Droga artysty/artystki pozostaje tajemnicą. Jest wypatrywaniem własnego powołania w samotnej i bezczasowej wędrówce. Jest naznaczona autentycznością, bezkompromisowością oraz oddaniem się sobie, a zarazem – co wydaje się sprzeczne – oddaniem się światu. Jednak tylko wtedy można pogłębić i rozwinąć swą indywidualność: wchodzić z odwagą w rzeczywistość, łamać schematy, przekraczać role, zmieniać postawy, wychodzić poza to, co można, a czego nie wypada, poza to, co „ już się wie”, a czego „nie można dowiedzieć się nigdy”.
Artysta/artystka, tworząc swe dzieło, swoje opus magnum – niezależnie od tego, czy będzie to utwór muzyczny, performans, słuchowisko, obraz, dokument, spektakl czy film – zawsze zaczyna tak samo: początkiem jest ciało. Zaczyna powoli: szuka dźwięku, jego wysokości i określonego czasu trwania. Potem dochodzi rytm, tempo – serce wie lepiej, więc artysta/artystka podąża za nim. Teraz kolej na sposób wydobywania dźwięku – porządkowanie współbrzmień i barw. Głosem cichym jeszcze otwiera usta, uwalnia oddech, niemal szept, jak trzepot skrzydeł ćmy. Na ramieniu przysiada skromność, kręgosłup to pokora, a skóra – ta woskowa membrana – to wrażliwość. Dadzą jej na imię Mimikra*, w dokumentach zapiszą jako Mimesis**.
Artystki zaproszone do projektu „Szczeliny. Kobiety w sztukach performatywnych”, wtapiając się w szarzyznę świata, wnikają w jego najmniejsze pęknięcia. Otwierają jego wewnętrzną przestrzeń na herstorie – nieznane, lecz rozpoznawalne i czytelne, dzięki zachowaniu w nich swojej autentyczności i indywidualności. Jak mawiał Krzysztof Kieślowski: „jedyną rzecz, jaką posiada [artysta/artystka], a nie ma jej nikt inny, jest jego życie i jego własny punkt widzenia”.
Tegorocznym nieformalnym motywem „Szczelin” stał się ogień, który – podobnie jak miłość – bywa formujący. Pozwala na spotkanie w kręgu światła i spojrzenie na rzeczywistość w dwojaki sposób: możemy obserwować cienie rodzące się z płomieni albo wsłuchiwać się w tętno świata pozbawionego iluzji.
Słyszałam kiedyś chińską legendę o malarzu, który namalował krajobraz w cesarskim pałacu, czym wzbudził zachwyt samego cesarza. Malarz postanowił wstąpić w obraz. Poszedł ścieżką w górę. Zniknął we mgle. Wśród gór. I nikt od tamtego czasu go nie widział.
Kuratorka: Monika Wachowicz
* Mimikra [z gr. μιμητικός (mimeisthai)] – imitować, zjawisko polegające na upodobnieniu się bezbronnych osobników do innych zwierząt, które ze względu na swą jadowitość, trujący lub odrażający smak nie są atakowane przez drapieżniki.
** Mimesis [ze stgr. μιμεῖσθαι (mimeisthai)] – słowo oznaczające przedstawienie, imitację, podobieństwo, reprezentację; pochodzi od niego wyraz μῖμος (mimos) – imitator, aktor.